Jakiś czas temu robiłam z dziećmi książeczki ze strategiami na chwile, kiedy jest nam trudno, nieprzyjemnie, kiedy silne emocje zaczynają dochodzić do głosu. Książeczki, które można włożyć do kieszeni, plecaka, torebki i sięgnąć po nie, kiedy mamy taką potrzebę. Bardzo często po jakimś czasie sama myśl o tym, że mamy je ze sobą jest wspierająca i powoduje, że wiem już co możemy zrobić, bez zerkania na zawartość książeczek.
To jest tak, że kiedy przychodzi moment na poszukiwanie różnych strategii, to mamy z dziećmi już pewne kawałki przerobione, jak to, czym są emocje, jak i gdzie ich doświadczamy, co nam dają, jak działa nasze ciało, mózg w emocjach. Czasami jest tak, że równolegle dowiadujemy się o emocjach i szukamy różnych strategii na zaopiekowanie siebie w emocjach i możliwości powrotu do równowagi. A czasami szukamy strategii na już, bo taka jest potrzeba.
Robienie tych książeczek jest o tyle fajne, że możemy dowiedzieć się wiele nowego o sobie samym. Robiąc je z dziećmi często odkrywam jakieś nowe strategie, z których korzystam, których się uczę.
W książeczkach jest w 8 miejsc do wypełnienia tym, co pomaga mi, kiedy czuję złość, smutek, zdenerwowanie, niepewność, napięcie. Możemy wypełnić odrazu wszystkie lub wypełniać je częściowo, uzupełniać. Ja często wracam z dziećmi do nich, kiedy rozmawiamy o trudnych sytuacjach. Pytam wówczas; Co Ci wtedy pomogło? Co Cię wsparło? Czy korzystałeś z książeczki? Jeśli to jedna ze strategii z książeczki rozmawiamy: Jak to zrobiłeś? Jak jej użyłeś? Jeśli jakaś nowa, rysujemy ją i zastanawiamy się, czy będzie można z niej skorzystać w przyszłości i w jakich sytuacjach.
Ważne, aby były to pomysły pochodzące od dzieci, a dzieci potrafią być bardzo kompetentne w tym, co im działa i pomaga.
Jak zrobić?
Potrzebujecie kartki a4, którą składacie na pół wzdłuż dłuższej krawędzi. Jak już jest tak złożona, składacie na pół, tym razem wzdłuż krótszego boku, i jeszcze raz na pół wzdłuż krótszego boku.
Rozkładacie, rysujecie swoje pomysły, przecinacie ( przez dwa środkowe prostokąty od góry) i składacie gotową książeczkę. Gotowe :). Jeśli mój opis nie jest do końca jasny, to mam nadzieję, że zdjęcia rozłożonych książeczek nieco Wam rozjaśnią, to czego ja nie potrafiłam słowami 🙂