“Skrzywienie” zawodowe powoduje, że bardzo często zastanawiam się, jak mogę zabawki, czy gry moich dzieci wykorzystać i co to może dać, rozwinąć, na co wpłynąć 🙂
Dzisiaj słów kilka o Grze Flotti Karotti firmy Ravensburger .
Przewidziana jest dla dzieci w przedziale wiekowym 4 – 8, choć z mojego doświadczenia wiem, że i młodszym i starszym bardzo często przypada do gustu.
W pudełku znajdziemy:
- marchewkę i górkę, na której ją sadzimy
- figurki królików
- karty z obrazkami warzyw i owoców
- żetonowe “marchewki”
Marchewkę “sadzimy” na górce, karty układamy obrazkami do dołu, figurki zajączków wkładamy w specjalne miejsca dookoła wzgórza.
Grę wygrywa osoba, która zbierze najwięcej marchewkowych żetonów.
Żetony można otrzymać na dwa sposoby:
- znajdując odpowiedni owoc lub warzywo ( kto pierwszy ). I tu dodatkowa atrakcja każde z nich ma swoje imię, np. Bartek Brokolski, Grzesiu Grzybek, Patrycja Papryczka. Są również zabawne mixy: Grzybak – połączenie grzyba i robaka, Paprymak – ślimak z papryką – trochę dla zabawy, trochę, aby zmylić poszukujących
- łapiąc marchewkę, która wyskakuje z górki
Aaaa co ważne instrukcje podaje marchewka, czyli przez całą grę mówi, jakie jest kolejne zadanie. Dzieciom się to bardzo podoba, a rodzicom daje nadzieję na chwilę czasu dla siebie :).
Gra przewidziana jest dla 6 osób ( mamy 6 figurek zajączków).
To, co lubię w tej grze:
- dzieci słuchają marchewki, ona rozpoczyna grę i ją kończy, ona ustala kolejne zadania – zmniejsza to możliwość konfliktów, kłótni, niezadowolenia z “ustalonych zasad”, bo przecież nikt nie będzie dyskutował z marchewką 🙂
- zmienność zadań. I to dla mnie jest bardzo pomysłowe. Dzieci szukają obrazków, co wymaga skupienia, zatrzymania się, zmniejszenia pobudzenia. Wykonują zadanie ruchowe, wymagające z kolei aktywności, zwiększenia pobudzenia. Następnie próbują złapać marchewkę – czyli znowu zatrzymują się, wstrzymują aktywność, są tu i teraz, skupieni na tym, aby złapać warzywo.
W moim poczuciu bardzo fajna gra, która wymaga i skupienia i ruchu Generuje napięcie (oczekiwanie na wyskok marchewki), ale i pozwala na jego obniżenia poprzez zmianę aktywności. W formie zabawy dzieci ćwiczą zarządzanie stanami pobudzenia i hamowania, co z kolei może być wstępem do samoregulacji. Dzieci słuchają tego, o co prosi marchewka i w sposób zupełnie naturalny zatrzymują się lub zwiększają aktywność w zależności od zadania.
Myślę, że mogłaby się również sprawdzić w przypadku dzieci, którym trudno jest ze zmianą. Z przejściem z jednej aktywności w drugą. Tu w formie bezpiecznej zabawy, mogłyby to ćwiczyć.
Jeśli dzieciom jest trudno z wygraną/przegraną, można zrezygnować z żetonów i skoncentrować się wyłącznie na zabawie.