“Dziecko z bliska” autorstwa Agnieszki Stein, to jedna z pierwszych pozycji dotyczących Rodzicielstwa Bliskości i pierwsza polskiej autorki, którą przeczytałam i która utwierdziła mnie, że można inaczej budować wspólne rodzinne życie, a sposób w jaki myślę i patrzę nie jest niczym niewłaściwym, niewygodnym, “nie takim”.
“Dziecko z bliska” nie jest typowym poradnikiem. Nie znajdziecie w książce gotowych recept i rozwiązań, planu na to, jak sprawić, aby rodzicielstwo było łatwe, miłe i przyjemne. Znajdziecie za to mnóstwo cennych informacji dotyczących rodzicielstwa, które na pierwszym miejscu stawia budowanie relacji, tworzenie więzi, szacunek do potrzeb i granic drugiego człowieka.
Książka zdjęła ze mnie ciężar, że muszę, powinnam, należy. Poczułam, że droga, którą wybrałam jest tą właściwą dla mnie i mojej rodziny. Że postępowanie zgodnie z intuicją, podążanie za dzieckiem, za jego potrzebami jest czymś zupełnie naturalnym. Że rodzicielstwo to proces, podróż, która przynosi dni lepsze i gorsze. Że te gorsze dni nie definiują mnie jako matki. Że każdy dzień daje nam nowe możliwości na poznawanie siebie nawzajem.
Zyskałam wewnętrzny spokój, kiedy zdania w książce stały się niejako zwierciadłem tego, co czuję i jak myślę. Że w byciu rodzicem ważne są nie sztywne zasady, kary, nakazy, zakazy, korygowanie zachowań, stosowanie różnego rodzaju manipulacji słownych, posłuszeństwo, ale to aby być ze sobą: uważnie, szczerze i z szacunkiem. Że można dziecku zaufać, ża na wszystko przychodzi czas. Że najważniejsza jest relacja, więź, która daje bliskość, poczucie bezpieczeństwa. A to stanowi podstawowy fundament, dzięki któremu dziecko może rozwijać się we wszystkich pozostałych aspektach.