“Okruszki” to książka autorstwa Marty Szloster, Wydawnictwo Ezop.
O czym jest? O Marysi i jej okruszkach.
Marysia nie pamięta, żeby kiedyś było inaczej. Okruszki towarzyszą jej od zawsze.
Kiedy je ciastka, kanapki – okruszki są wszędzie. Dosłownie wszędzie. Na jej ubraniu, na stole, na podłodze, we włosach, w sierści psa Knedla, czasami nawet w butach.
Rodzina Marysi prosiła ją, aby jadła “bezokruszkowo”, aby zamykała buzię, kiedy żuje, aby się bardziej postarała. Szukali różnych sposobów na okruszki Marysi. Była folia malarska w jadalni na czas posiłków. Był stół wystawiany do ogrodu, gdy tylko pogoda na to pozwalała. Na urodziny zamiast zabawki, dziewczynka otrzymała ręczny mini – odkurzacz na baterie.
Rodzice odwiedzili z Marysią różnych specjalistów, odbyli wiele rozmów, konsultacji oraz badań z wykorzystaniem najnowocześniejszego sprzętu. Nikt nie stwierdził żadnych nieprawidłowości. Byli z dziewczynką również u psychologa, który “odkrył”, że dziewczynka jest zupełnie zdrowym, radosnym dzieckiem. A okruszki? Cóż, widocznie tak już ma – i już.
Co ważne. Marysi okruszki w ogóle nie przeszkadzały. Były z nią i towarzyszyły jej. Traktowała je jak część siebie. Nie rozumiała więc dlaczego inni są nimi tak zaabsorbowani. Tak, jakby cały świat kręcił się wokół kawałków jedzenia.
Okruszki dziewczynce nie przeszkadzały, do czasu kiedy Marysia podrosła. A wtedy…. okruszki zaczęły jej bardzo przeszkadzać. A kiedy denerwowała się z ich powodu, nagle pojawiało się ich jeszcze więcej. Marysia stała się smutna i samotna. Zrozumiała, że jest inna. Przestała jeść.
Dziewczynka tęskniła za swoimi okruszkami i jednocześnie ich nie chciała, bo powodowały, że wszyscy widzieli tylko te okruszki, a w ogóle nie widzieli jej samej.
Bajka dla dzieci.
A ja polecam ją szczególnie rodzicom i osobom, które z dziećmi pracują.
Dla mnie to opowieść, o tym, że każdy ma prawo być inny i mieć inaczej.
O tym, jak ważne w życiu każdego człowieka jest bycie akceptowanym takim, jakim się jest. Z tym wszystkim, co w nas i o nas.
O tym, jak chcemy dzieci “naprawiać”, zmieniać, “trenować” w nich nowe umiejętności. Często kosztem ich poczucia wartości i akceptacji własnej osoby.
O tym, jak ważne aby pielęgnować i szanować te unikalne, jedyne w swoim rodzaju cechy dziecka.
O tym, jak to ważne żeby być słyszanym i widzianym, takim, jakim się jest.
O tym, że to, co mówią do nas inni, kształtuje to, co sami zaczynamy o sobie myśleć.
O tym, jak ważny jest szacunek do dziecka jako odrębnej od nas, naszych planów, celów, marzeń, wizji – osoby.
Książka o akceptowaniu. O akceptowaniu siebie i innych. O akceptowaniu dzieci takimi, jakie są. O byciu i wspieraniu.