Nie będzie niczym odkrywczym stwierdzenie, że dzieci – szczególnie te najmniejsze, miewają problemy z radzeniem sobie z emocjami. Wynika to między innymi z niedojrzałości struktur mózgowych ( o czym m.in. pisałam tu: Dziecko wpada w szał – to nie twoja wina.) i nieznajomości strategii radzenia sobie z nieprzyjemnymi odczuciami. Jednym z rewelacyjnych sposobów “pracy” z emocjami są różnego rodzaju bajki, opowieści, historyjki.
Dzisiejsza propozycja dotyczy gniewu.
Sam to mały chłopiec. Watson to jego kot, który od kilku dni cierpi na alergię i ma tak zapuchnięte oczy, że nic nie widzi. Mimo to bez przeszkód porusza się po domu, czym wprawia w zdziwienie Sama. Dostrzega również, że chłopczyk jest bardzo rozgniewany. Jak to robi? Każda emocja ma inną energię, a zwierzęta potrafią ją wyczuwać 🙂
Sam złości się na mamę, która na niego nakrzyczała i siedzi “naburmuszony” w swoim pokoju.
Bajka świetnie prowadzi nas, krok po kroku przez to, co dzieje się, gdy w naszym życiu pojawia się gniew. Chłopcu jest ciężko na sercu, ma ochotę krzyczeć, porozwalać wszystkie zabawki, nie potrafi poradzić sobie z emocjami, które nim zawładnęły.
Wtedy pojawia się kot, który okazuje chłopcu empatię i zrozumienie dla tego, co przeżywa. Zaczyna z nim rozmawiać na temat emocji i energii, jaką wytwarzają nasze myśli i uczucia. Proponuje mu pomóc.
Zwierzak nie tylko pomaga chłopcu poczuć się lepiej, daje mu wybór ” Albo znowu wpadniesz w złość i będziesz nieszczęśliwy, albo zdecydujesz, że wolisz czuć się dobrze. Co wybierasz ?”
Na koniec zdradza chłopcu “sztuczkę”, która w przyszłości pomoże mu zapanować nad złością i odzyskać równowagę. Prosi, aby wyobraził sobie niebo pokryte ciemnymi chmurami, które symbolizują gniew. Następnie chłopiec ma skupić się na swoim oddechu. Wypuszczane powietrze to wiatr, który przepędza chmury. Tym samym chłopiec zaczyna koncentrować się na oddechu. Pojawia się słońce, a wraz z nim spokój. Tak, tak – kot uczy chłopca WIZUALIZACJI :). I to uczy naprawdę umiejętnie :).
Wizualizacja może być stosowana nie tylko w przypadku złości, ale i lęku, smutku. Uważam, że jest to jedna z lepszych metod radzenia sobie z nieprzyjemnymi emocjami, w którą warto wyposażyć dziecko. Nie zawsze jesteśmy obok, aby ukoić dziecięcy smutek, wesprzeć w przeżywaniu strachu czy złości. A wizualizację można stosować zawsze i wszędzie :).
Książkę odkryłam stosunkowo niedawno i bardzo żałuję. Myślę, że jest to świetna pomoc ( ile razy można użyć sformułowań “świetna”, “rewelacyjna” w stosunku do jednej książki?:)). Krótki i zrozumiały tekst. Kolorowe, przykuwające uwagę ilustracje. Wszystko to współgra ze sobą tworząc spójną całość. Całość, która wprowadza nas w świat dziecięcej złość, odczuć z nią związanych, zachowań, a także sposobów na jej opanowanie.
Zachęciłam Was? Naprawdę warto mieć tę pozycję. Można na niej “zbudować” rozmowę z dziećmi na temat emocj, odczuć płynących z ciała pod wpływem doświadczanych emocji, myśli, które się nam pojawiają, a przede wszystkim sposobów radzenia sobie.
Myślę, że książka jest odpowiednia dla dzieci w wieku przedszkolnym oraz wczesnoszkolnym.